Kalmar - Karlskrona
Niedziela, 26 sierpnia 2012
· Komentarze(0)
Kategoria 1 plus, powyżej 100 km, takie sobie rowerowanie
Nastał dzień drugi. Wskoczyliśmy z Panzerem w panzerteamy i w takim teamie dobiliśmy do mety.
Spokojnie, pod wiatr, z całą mocą bez mocy, parłam ja do przodu, a Przemek raz za mną, raz przede mną, a niebo błękitne nad nami. Zapowiadali całodzienne opady, ale deszcz tym razem wyłączył się z ruchu, bo włączył się wiatr - oczywiście pod prąd.

Dopiero tego dnia zauważyłam smaczki - drogę jak z bajki, skały po bokach, ciszę nad jeziorem i ludzi, którzy zjadali dzisiejszy dzień jak wyśmienitą czekoladkę.
Na mecie dekoracja szwedzką flagą, a potem fotki z szczycie Karlskrony zrobione - zakończyły przygodę z rowerem.


Trochę wyczekiwania na prom wypełniło czas i nadzieja na harce na pokładzie.

... ale harcom stanęła w poprzek burza, którą Panzerteam przeczuł zanim o 5.00 złapała nasz prom.
Rankiem jeszcze "pamiątkowe" zdjęcie, wycieczka po Ikei i ciepłe łóżko z czerwonym winem na dobranoc :)

Fajna była ta Szwecja - dziękujemy :) SPONSOROM
Spokojnie, pod wiatr, z całą mocą bez mocy, parłam ja do przodu, a Przemek raz za mną, raz przede mną, a niebo błękitne nad nami. Zapowiadali całodzienne opady, ale deszcz tym razem wyłączył się z ruchu, bo włączył się wiatr - oczywiście pod prąd.

Dopiero tego dnia zauważyłam smaczki - drogę jak z bajki, skały po bokach, ciszę nad jeziorem i ludzi, którzy zjadali dzisiejszy dzień jak wyśmienitą czekoladkę.
Na mecie dekoracja szwedzką flagą, a potem fotki z szczycie Karlskrony zrobione - zakończyły przygodę z rowerem.


Trochę wyczekiwania na prom wypełniło czas i nadzieja na harce na pokładzie.

... ale harcom stanęła w poprzek burza, którą Panzerteam przeczuł zanim o 5.00 złapała nasz prom.
Rankiem jeszcze "pamiątkowe" zdjęcie, wycieczka po Ikei i ciepłe łóżko z czerwonym winem na dobranoc :)

Fajna była ta Szwecja - dziękujemy :) SPONSOROM