Przed i po, ale na huśtawce

Czwartek, 9 czerwca 2011 · Komentarze(2)
Myślisz, że wiesz? A tu pewniak okazuje się ostatnim na mecie.

Dziwny dzień, dziwne rozmowy. Granice w sobie, których nie wolno przekraczać, bo dalej ... no właśnie dalej NIC. Cholerna i jednocześnie ciągle zaskakująca nieznajomość siebie. Surrealizm taki, że Dali wysiada.

Można jeść małą łyżeczką, żeby było dłużej i udawać, że musical trwa. Można 107 kroków do śmierci przejść w rytmie tańca i ulotnić się zanim zaczną grać finał. Można czytać między wierszami, chociaż nikt tego nie pisze ... i można te możności, nadęte sentymentem, wysiusiać z wieczornym moczem po Lechu, co zielony i nie kusi do grzechu, i przewidywalnie kończy się kiedy widać dno.



Więc "zanim się przerwie srebrny sznur i stłucze się czara złota" - ZDROWIE!

Komentarze (2)

ezotericum roweristicum, jabola piłem 38 lat temu, ten brzmi basowo, ale nie powala jak siara mojopokoleniowa :-)>

angelino 21:27 czwartek, 9 czerwca 2011
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ieral

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]