Ekscytująca wycieczka do Różana :P

Środa, 17 sierpnia 2011 · Komentarze(4)
Po tygodniu włóczenia się "górskimi" ścieżkami (trudno Pieniny nazwać górami) myślałam, że rowerowanie będzie wyjątkowo przyjemne.

Nie było. Czułam zmęczenie, zniechęcenie do kręcenia po przejechaniu niespełna 40 km, a myśl o powrocie napawała mnie optymizmem prawie jak przed wizytą u dentysty sadysty. Najchętniej zostałabym na rynku w Różanie i grzała się ostatnimi podrygami słońca.

W tym jakże ekscytującym wypadzie były momenty, które sprawiły, że endorfiny przypomniały sobie, że mogą coś tam zdziałać dla polepszenia pod-męczonej rzeczywistości:
- podjazd 13% - dwa razy, na różnych rowerach (wyczyn niewielki, ale dałam radę);
- XIX - wieczny anioł-orzeł z przetrąconym skrzydłem, które niepotrzebnie zostało opatrzone;
- chłopaki z 1939 r., których nie było, a zamiast nich byli ciut starci z roku 1920, ale i tak dali łomot Niemcom (ci młodsi, bo starszym dali łomot bolszewicy), za co dostali artylerią;
- stukanie opancerzonych "pantofelków";
- zachodzące słońce, które jak to zwykle ono popisuje się kolorami na dobranoc.

... po jeździe deser i chwila magiczna, która czaruje latami, kiedy się o niej pomyśli ... albo Łomża miodowa ma właściwości endorfinotwórcze, albo ... dobrze być w domu ... po prostu :)

Komentarze (4)

surf - Pieniny są jak smoki butelkowe dla osesków. Chodzą po nich dziadki i dziatki, i ja chodziłam, ale zdecydowanie zostawię je sobie na głęboką starość, czyli po 50-tce :D

Flaszeczki piwa :) - dobre takie. Wypij jedną za moje zdrowie.

Paznere - szkoda, że TYLKO :(, ale może po 3 miodowych będzie 9 sekund, a 9 to na przykład przełom.

lostpearl 07:11 sobota, 20 sierpnia 2011

Miodowa, ma coś w sobie, pewnie miód, własnie kończę kolejną flaszeczkę

A Pieniny to są Góry jak smoki, no i tego tam.

surf 23:28 czwartek, 18 sierpnia 2011
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa nogei

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]