Tylko kapeć z Babci

Niedziela, 11 grudnia 2011 · Komentarze(2)
Marsz żałobny na pożegnanie byłej kondycji (bo jaka była, taka była, ale była lepsza niż obecna, której nie ma) byłby na miejscu. Doceniłam w niedzielę ubiegłą zimę i zapał jaki wówczas miałam do rowerowania.

Jeśli wtedy nazywałam siebie babcią, to dziś powinnam nazywać się pra-babutem.

Niedzielne przedpołudnie na rowerze pokazało, że lepszym sprzętem pod siedzenie byłby dla mnie fotel bujany. Można się bujnąć kiedy się chce, siły za dużo do tego nie potrzeba i przyjemność niemała.

A rower? Żeby się bujnął, to ja musiałabym się nieźle rozbujać, a nie mogłam tego uczynić, bo już pierwsza napotkana górka (jeździłam po lesie)zsadziła mnie z mojego Czarnucha. Potem było już tylko gorzej: wywrotka na dziurze, po której miałam zamiar przejechać ufna w swą "dobrą technikę jazdy"; upadek na śliskich gałęziach, bo nadal myślałam, że dam radę i decyzja, że zostaję, bo nie mam siły takim tempem jechać dalej (jechałam z facetami, ale prędkość nie była zawrotna).

No i jeszcze wiatr! W obie strony w przód wiał! Tętno 175-185 nie wskazywało, że jestem na lajtowej wycieczcie, a prawie przed samym domem nogi zbuntowały się i nie chciały pedałować.

Nie wiedziałam, że tak szybko można stać się totalnym kapciem. Nie wiedziałam, że jeden fakt zaistniały w życiu tak bardzo może zmienić inny fakt ... ale się dowiedziałam.

Babciu sprzed roku Wróć! Nie chcę być kapciem!

Komentarze (2)

Ciężko wziąć mnie teraz w garść, bo przybyło mi parę kilo, ale przestaję biadolić ;)

lostpearl 15:27 niedziela, 1 stycznia 2012

Nie biadolić Babciu.
Trza się wziąć w garść i kropka.

pozdrawiam świątecznie

surf-removed 00:37 poniedziałek, 26 grudnia 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa neral

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]