Zaprawa przed Szwecją 2

Piątek, 3 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 1 plus, trening
Przy ławeczce czekała tylko Netka. Reszta szwedzkiej świty galopowała w innych rejonach, albo olewała spotkanie ciepłym moczem. Panzer na przykład moczył tyłek w jeziorze i trząsł gatkami ze strachu przed burzą.

Damski duet, chociaż z nieba spadały pojedyncze krople mogące wróżyć rychłą burzę, ruszył na podbój "wczorajszej" trasy. Czemu wczorajszej? Temu, że mało psów, dużo domów, niewielka możliwość zabłądzenia i niezbyt wielki ruch na drodze.

Nasza jazda tylko z założenia była treningowa. Nie było szerokich ramion, które mogłyby obronić przed wiatrem. Ramiona Netki zdecydowanie nie spełniają roli wiatrochronu. Zaletą było jednak to, że jechałyśmy sobie spokojnie, bez fochów, polityki i podziałów na kompetentnych, i tych co warci kamienowania.

Ostatnio rowerowanie w Ostrołęce i okolicach stało się istnym slalomem pomiędzy śmierdzącymi jajami. Gdzie ten czas kiedy rowerowanie kojarzyło się tylko z dobrą zabawą i "fajnymi" ludźmi?

No ..., ale takie jazdy jak wczoraj ociupinkę przypominają, że ROWER JEST NAPRAWDĘ OK.

Poza tym "najechałyśmy" na takie oto zdarzenie: mężczyzna z samochodem w rowie, oberwany tłumik, wystrzelona poduszka, gromadka przestraszonych dzieci, które wyprzedził samochód, po czym wylądował w rowie.

Tylko sekunda dzieliła grupkę dzieciaków od nieszczęścia. Takie sytuacje powinny przypominać o tym, co w życiu najważniejsze. Każdy dzień może skończyć się przedwcześnie. SZKODA CZASU NA BZDETY TRZEBA ZADBAĆ O PRIORYTETY.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zebyl

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]