Miało być duuuuuuużo więcej, ale ...
Czwartek, 2 czerwca 2011
· Komentarze(3)
Kategoria solo, takie sobie rowerowanie
... jak zwykle zabrakło czasu. Przelewy - srewy zabrały mi godzinę przeznaczoną na jazdę.
Stwierdzam jednak, że potrzeba mi sam na sam z rowerem, a właściwie może perwersyjny trójkącik by się przydał - ja+rower+książka - w cykających świerszczami, śpiewających skowronkami i pachnących świeżym sianem okolicznościach przyrody.
Dawno tego nie było, a szansa jest, bo słońce przygrzewa i zaprasza do leniuchowania. Gdyby tylko nie ten cholernie ospały leń, który mi się włącza i nijak nie mogę go zresetować.
Dziś, przed pracą był czas tylko na leniwą rundkę po ścieżkach, które pretendują do rowerowych, ale oczywiście daleko im ...
Stwierdzam jednak, że potrzeba mi sam na sam z rowerem, a właściwie może perwersyjny trójkącik by się przydał - ja+rower+książka - w cykających świerszczami, śpiewających skowronkami i pachnących świeżym sianem okolicznościach przyrody.
Dawno tego nie było, a szansa jest, bo słońce przygrzewa i zaprasza do leniuchowania. Gdyby tylko nie ten cholernie ospały leń, który mi się włącza i nijak nie mogę go zresetować.
Dziś, przed pracą był czas tylko na leniwą rundkę po ścieżkach, które pretendują do rowerowych, ale oczywiście daleko im ...