Krwiste jagody u Jagody
Środa, 20 lipca 2011
· Komentarze(0)
Kategoria 1 plus, takie sobie rowerowanie
Komary dobrały się do każdego zakamarka mnie. Jagody, na które wybrałam się w towarzystwie siostry i bratanicy, były na przedśmiertnych podrygach i ja takoż samo podrygiwałam przy wstrętnie obrzydliwych całusach - oszołomionych nawałem MŁODEJ krwi w lesie - komarzych samic.
Tyle krwi poświęciłam tego dnia, że śmiało mogę nazwać siebie honorowym krwiodawcą, a wszystko po to, żeby zjeść kilka cieplutkich jagodzianek made by Jagoda.
Tyle krwi poświęciłam tego dnia, że śmiało mogę nazwać siebie honorowym krwiodawcą, a wszystko po to, żeby zjeść kilka cieplutkich jagodzianek made by Jagoda.