Znowu z bocznym wiatrem :(

Piątek, 8 marca 2013 · Komentarze(0)
Kategoria solo, trening
W planie było Goworowo, ale nie chciało mi się jechać 40 km z wiatrem podcinającym koła. Wybrałam lajtową herbatkę u bratowej.

Na przekór kondycji

Czwartek, 7 marca 2013 · Komentarze(0)
Kategoria solo, trening
Pojechałam do pracy rowerem z myślą, że w drodze powrotnej zrobię trochę kilometrów. Mimo, że w pracy pracy nie było dużo, poczułam się tak zmęczona, że nie wiedziałam, czy dam radę podnieść rękę (zapewne jakąś zmianę pogodową oznajmiał mi organizm).

Kiedy ponownie wsiadłam na rower kusiło bardzo, żeby skręcić do domu, tym bardziej, że wiał spory wiatr, a moja kondycja mówiła zdecydowane "raczej nie".
Wspomniawszy jednak swoje "kiedysiejsze wind-zmagania" zaryzykowałam skręt w lewo.

No i zaczęło się pod górkę ... kręciłam, a rower praktycznie stał w miejscu. Wyprzedziłam co prawda jednego "tubylca" na rowerze, ale ja jechałam na kolarce, a on na składaku i miał nade mną ogromną przewagę gabarytową (dosłownie prze-WAGĘ).

... i tak pod górkę było jakieś 20 km. Jechałam i słuchałam dwóch pajaców siedzących po obu stronach głowy. Jeden szeptał: "Weź babo wróć do domu, bo śmiesznie wyglądasz jadąc w miejscu! No i ta postawa sra****go kotka niezbyt estetyczna". Z drugiej strony słyszałam: "Żeby jeździć, trzeba jeździć! Olać postawę. Przyj babo, przyj!"


Parłam, parłam, aż stwierdziłam, że więcej nie urodzę i obrałam kierunek na DOM.
No i za jakiś czas zaczęło się z górki. Wiatr nawet zaczął trochę pomagać. Przez chwilę zrobiło się nawet bardzo miło kiedy na liczniku zobaczyłam przekroczone 40 km/h. Nie chodzi oczywiście o tempo, ale o przyjemność z poczucia lekkości i jakiejś niewypowiedzianej czystości, którą mam podczas jazdy, która nic nie kosztuje.

Pot cieknący strużką po plecach w niższe rejony i "odtykanie" płuc lubię przeżywać na szczycie góry, na którą się wgramoliłam (pieszo, rowerem nie zaznałam jeszcze takiej przyjemności). Wątpliwą przyjemnością, jak do tej pory, jest dla mnie zmaganie się z wiatrem. Jakieś tam poczucie "przeżycia" mam, ale nie lubię, oj bardzo nie lubię. Wolę gładką drogę prosto w słońce.

... a to moja droga

kościół w Troszynie

rozkładająca się zima w lesie

wiosenny asfalcik

...i w niedalekiej przyszłości relikt przeszłości - na przejeździe w Czarnowcu

Lelis i miodna jazda z Panzerciem

Środa, 6 marca 2013 · Komentarze(2)
Wczoraj wysiadła zanim zaczęła się jazda, dziś wysiadła po 15 km ... lampka rowerowa nie moja, ale przeze mnie testowana. Nie chcę jej. Może nadaje się dla Panzera, ale nie dla mnie. Ja chcę bocialarkę.

Pomimo braku światła w drodze powrotnej, jechało się MIODNIE. Trochę mokrego asfaltu nie zepsuło czystej jazdy, bez zbędnej gadaniny.

Nie wiał prawie wiatr. Niebo gwiazdami świeciło nad nami. Bombina, w którejś gwieździe wspomniała "początki", a ja pomyślałam: "Cieszę się z tego gdzie jestem, z kim jestem i na czym jestem" :)

Miało być miło, ale światło się skończyło ;)

Wtorek, 5 marca 2013 · Komentarze(0)
... powiedział, że po roku nie ma o czym rozmawiać :p
... powiedział, że pojedziemy daleko, ale rozbolała go głowa,
... nie sprawdził baterii w pożyczonej lampce i padła mi zanim zaczęła się właściwa jazda,
... zamiast jeździć po świecie szerokim zwinął się jak embrion i udaje, że śpi,
... a ja zhańbiona mizerotą kilometrów na liczniku zadaję sobie pytanie:
Zmieniać na lepszy model? ... a może zamienił na lepszy model? ;)

Boczny wiatr

Niedziela, 3 marca 2013 · Komentarze(0)
Kategoria solo, trening
Wiało tak, że zepchnęło mnie prawie do rowu. Przemek mówi, że to w mordęwind, ale wiatr wiał z boku i to w obie strony. Nie powiem, że było przyjemnie, ale w końcu wyjechałam na mojej kochanej Sidarze :)

Nie miała baba kłopotu - wybrała się na rower

Piątek, 1 marca 2013 · Komentarze(0)
Koniec z tematami bumerangami, odbijaniem piłeczki i struganiem palanta ...
Żeby się bawić - trzeba się bawić, żeby jeździć trzeba jeździć, a żeby nie krakać jak wrony lube nie zarażać innych swoich krakaniem, trzeba spierniczać z "kraczącego" (rozkraczonego) stada.

Jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć, a dystansik sam się nakręci. Może stanie się to zanim mnie skręci :)


Nie potrafię połączyć tych mapek. Nie wiem co zrobić, żeby w telefonie były dostępne inne aplikacje, a nie tylko Endomondo.

Mini powtórka, bo zabolała główka

Niedziela, 17 lutego 2013 · Komentarze(0)
Ta sama trasa co wczoraj, ale ... zmęczenie dało o sobie znać. Poza tym dała o sobie znać boląca głowa i z planowanych 40 km zrobiło się tylko 20, ale ... najważniejsze, że rower znów powraca i zaczyna mi się chcieć :)
/8636246

A w Górach ciągle zima ...

Sobota, 16 lutego 2013 · Komentarze(0)
... żeby rozkręcić to i owo ...

Ściągnęłam Endomondo na komórkę. Nie za bardzo wiem jak się tym posługiwać, jak wstawiać, jak odczytywać i po co? ... ale póki co, niech sobie to coś będzie - w telefonie i tutaj.
/8636246

... taki staroć powrócił po latach