Wpisy archiwalne w kategorii

solo

Dystans całkowity:1547.21 km (w terenie 8.00 km; 0.52%)
Czas w ruchu:63:52
Średnia prędkość:22.75 km/h
Maksymalna prędkość:46.05 km/h
Suma kalorii:2804 kcal
Liczba aktywności:49
Średnio na aktywność:31.58 km i 1h 31m
Więcej statystyk

Bezpiesna jazda przerywana z Madzią i Oliwką

Wtorek, 21 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Jak sobie obiecałam, tak postanowiłam. Ściągnęłam Sports Trackera na komórkę. Niewiele mi to jednak dało, bo muszę jeszcze nauczyć się tym posługiwać. Co z tego, że trasa zaznaczona, kiedy komórka śledziła moje ruchy nawet wtedy, kiedy ją zastopowałam. No, ale nie od razu Kraków zbudowano, a Warszawa była stolicą. Powoli rozgryzę to ustrojstwo i mam nadzieję, że za jakiś czas nie będzie mi ono liczyło zawrotnej prędkości 82 km/h. Chociaż z taką prędkością chciałaby jeździć. Może kiedyś, gdy kupię fulla i wyłyżeczkuję mózg ze strachu - stanie się?

Dziś, w przeciwieństwie do wczoraj, psów na drodze tylko dwa, zero krów. Za to TIR strąbił mnie do rowu. Nie ma spokoju rowerzysta w tym kraju. Musi wybierać pomiędzy ujadaniem psów a ujadaniem skretyniałych kierowców (na szczęście nie wszystkich).

Wsi spokojna, wsi pieprzona

Poniedziałek, 20 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Wsi spokojna wsi pieprzona
Który nos twym swądom zdoła

Kto twe kundle rozszczekane
Zamknie w budzie już na stałe

Żebym jadąc wiejskim szlakiem
Nie musiała kopać bokiem

Kto twe krowy do obory
Zaprowadzi bokiem drogi

Żebym mogła jechać sobie
A nie schodzić z drogi krowie

Toru przeszkód nie zamawiam
Gdy na rower sama wsiadam

Kochanowski niech nie woła
Że spokojna wsi wesoła

Gryzie psami śmierdzi krową
I wyśmiewa za stodołą

A na koniec i na kropkę
Rowerzystę robi w trąbkę

Strzyka w niego rannym sikiem
Potem raczy go strumykiem

Gdy niebożę glebnie sobie
może spocząć przy jaworze

Albo jakiej innej lipie
Gdzie się wójt na niego wypnie

Bo na wiosce chłop jest panem
A przejezdny ino wałem

Mam was w tyle wiejskie ćwoki
Ja chcę JECHAĆ sio na boki


Takim bykiem patrzy się chłop kiedy jego psa odganiasz w bok

Może tutaj wieś jest wesoła, bo tylko widać zielone pola

Niebiosa spuśćcie cierpliwości beczkę i zabierzcie strachem podszytą moją kieckę.

Na wyczekanej SIDARZE - jazda testowa

Piątek, 17 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Czekałam, czekałam i się doczekałam. W końcu dziś mogłam wsiąść na swoją sidarkę (SIGMA - dar od panzera, który łaskawie zlitował się stwierdzając, że i mnie jakiś rower się należy).

Ta podła ilość km, którą zrobiłam jako test, na pewno nie dała mi obrazu, co rower może, a czego nie i czy po dłuższej jeździe siedzenie będzie mnie uwierało? Czerwone siodełko oszpeci mój nowy nabytek, ale dla urody nie poświęcę wygody.

Na dziś mogę stwierdzić, że było wygodnie i nawet biegi zmieniałam :) Mam chyba trochę za daleko do hamulców, albo to będzie kwestia przyzwyczajenia się.

Jutro test butów wpinanych. Już dziś boję się siniaków i myślę o tym gdzie mogłoby być miękkie podłoże do lądowania.

Hmmm ... a może szkoda obijać świeżynkę i dobrać się do Checkera?

Po raz n-ty w tym samym miejscu

Piątek, 27 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria solo, trening
Wściekam się notorycznie na kierowców bez wyobraźni. Wyjeżdżają na drogę, zajeżdżają, przyciskają do krawężnika. Nienawidzę tego. Nie umiem być w takich chwilach kulturalna. Najchętniej walnęłabym kamieniem prosto w zęby takiego bezmózga, żeby poczuł własną krew i pozbierał z asfaltu szczękę opadającą ze zdziwienia.

Nie zawsze jazda rozładowuje. Ostatnio wracam podminowana. Kilka dni temu blonddebillo stanęła mi w poprzek drogi i liczyła chyba, że rozwinę skrzydła. Tego samego dnia farbowana święta krowa wpakowała mi się z dzieckiem na rękach pod koła. Gdybym nie zahamowała, leżelibyśmy wszyscy na asfalcie. Dziś jakaś raszpla wcisnęła się pomiędzy mnie, a wysepkę, spychając mnie do krawężnika. Musiałam hamować, żeby nie zaliczyć gleby. Nie będę wypominała już o kierowcach przejeżdżających kilka cm ode mnie.

Zaczynam bać się wyjeżdżać z domu. Może to trauma po burzy, a może ZNPM.

Daniszewo, Troszyn i coś tam jeszcze.

Farbowana święta krowa

Wtorek, 24 lipca 2012 · Komentarze(0)
Zgłaszam postulat zutylizowania farbowanych, płaskokorych, tipsowatych, rozbimbanych dekoltami ślepych dziuń, które nie wiedzą, co to przejście dla pieszych.

Ostrołęka, Goworowo, Długosiodło, Kobylin, Kunin, Kamianka, Ostrołęka.

Wstrętne psy

Poniedziałek, 16 lipca 2012 · Komentarze(2)
Rekreacyjna przejażdżka staje się w pewnym momencie udręką, kiedy droga naszpikowana jest psami "pilnującymi" domostw, z którego to pilnowania wynika obszczekiwanie mnie i gonitwa za nogą moją osobistą. No nie lubię tego! Jestem wobec tego bezsilna, a cholernie nie lubię bezsilności.

Lipianka, bratowa, okrężna droga powrotna.

Na kawę

Piątek, 13 lipca 2012 · Komentarze(0)
... melodramatycznie ... powtarzający się problem ... kawa czy herbata?

Lipianka, bratowa, panzernedylematystarejarmaty.